czw, 23 sty 2025, 15:02 CET, NY 9:02, Londyn 14:02, Tokio 23:02, WIG20 -0.04% Przegląd wiadomości (PAP) | |
02.12.2024, Tbilisi (PAP/EPA) - A Georgian opposition supporter holds a Georgian flag during a protest in front of the Parliament building in Tbilisi, Georgia, 02 December 2024. Thousands of pro-EU activists demonstrated in the Georgian capital to protest against the country's ruling party decision to suspend accession talks with the European Union (EU) until the end of 2028. (fot. David Mdzinarishvili)
| | Ekspert: codzienne protesty Gruzinów to jeszcze nie rewolucja PAP - Świat 2 gru 2024, 22:33
2.12.2024, Tbilisi (PAP) - Rewolucja to przewrót siłowy; w Gruzji mamy obecnie do czynienia ze spontanicznymi, oddolnymi protestami bez lidera i strategii, podczas których polityczna opozycja siedzi cicho - ocenia w rozmowie z PAP Dominik Cagara, współzałożyciel niezależnego serwisu informacyjnego Open Caucasus Media."Protesty (właściwie) odbywają się od dawna. Półtora roku temu podczas pierwszej próby wprowadzenia ustawy o agentach z zagranicy były masowe protesty, w maju tego roku znów ludzie wyszli na ulice na niespotykaną wówczas skalę. Były duże manifestacje po październikowych wyborach (parlamentarnych), ale mam wrażenie, że one nic nie dały. Ludzie postali, porozmawiali ze sobą i rozeszli się do domów" - mówi PAP w poniedziałek."Teraz te protesty są o wiele bardziej brutalne, bo ludzie wiedzą, że w kraju nie ma już żadnej demokratycznej instytucji poza urzędem prezydenta. Parlament, sądy, a także władze samorządowe zostały przejęte przez partię rządzącą Gruzińskie Marzenie. Pojawia się przekonanie, że jedynym sposobem na zmuszenie rządu do ustępstw jest nacisk powiązany z przemocą, stąd fajerwerki i starcia z policją" - ocenia Cagara.Zdaniem rozmówcy PAP bardzo trudno przewidzieć, czy najnowsze protesty mogą doprowadzić do upadku rządu. Wielu urzędników publicznych wystosowało listy potępiające rząd lub w geście protestu odeszło z pełnionych funkcji, ale może to nie wpłynąć na postawy zwykłych obywateli. "Cała budżetówka jest pod kontrolą rządu, więc jeśli ktoś nie przyjdzie dziś do pracy, a pójdzie na protest, może pożegnać się z pracą. Prywatni przedsiębiorcy też nie zamkną przecież swoich biznesów. To jest biedny kraj i biedni ludzie" - zauważa."Przemoc policji jest dla protestantów czynnikiem mobilizującym. Gruzini nie zgadzają się na nią. Ale jeśli za dwa tygodnie zostanie wyłoniony nowy prezydent (w nowym procesie wyborczym - PAP), protesty mogą przybrać formę obrony obecnej prezydentki Salome Zurabiszwili, która dziś jest w kraju jedynym demokratycznie wybranym politykiem wysokiego szczebla. To może wprowadzić nową dynamikę" - przewiduje ekspert.Zdaniem eksperta protesty - które wybuchły przed kilkoma dniami w Tbilisi i innych miastach przeciw zamrożeniu rozmów o członkostwie Gruzji w UE, "to ostatni dzwonek"."Przez ostatnie trzy lata (...) Gruzińskie Marzenie przekroczyło tyle +czerwonych linii+, że jeśli obecne protesty nie przyniosą żadnego rezultatu, to będziemy mieć sytuację podobną do tej, jaka panuje w Azerbejdżanie od 2014 r. To oznacza koniec demokracji, koniec swobód obywatelskich, upadek wolności słowa" - podkreśla Cagara.Z Tbilisi Marta Zabłocka (PAP)mzb/ akl/ Zamieszczone na stronach internetowych portalu Stooq materiały sygnowane skrótem "PAP" stanowią element Serwisu Informacyjnego PAP, będącego bazą danych, którego producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa SA z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Stooq na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek ich wykorzystywanie przez użytkowników portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione.
RSS
| | |
|
|